„Spacer” po ogrodzie

To o czym dziś napiszę jest banalne i tak oczywiste, że zastanawiałam się czy w ogóle podejmować ten temat. Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich, dlatego zostawiam kilka słów w imieniu psów, które mają do dyspozycji ogrody.

Ciągle słyszę, że duży pies w blokach się męczy i ciągle odpowiadam, że przy odpowiedniej opiece żaden pies w blokach się nie męczy, a co drugi ma lepiej, niż te, które mieszkają w domach z ogrodem. Dlaczego ? Pies blokowy posiada minimum 3 systematyczne spacery, jakie, by one nie były. Oczywiście jedne mają dłuższe, inne bardzo krótkie, ale owa systematyka i rutyna, czyli to co psy kochają najbardziej jest zachowana. Pies, który żyje w blokach ma zapewnioną ciągłą stymulację w postaci różnych bodźców, tj. zapachy, inne psy, zapachy, inni ludzie, zapachy, dźwięki, zapachy, zapachy i jeszcze raz zapachy 😉

Pies, który żyje w ogrodzie i ma ograniczony dostęp do systematycznych spacerów poza terenem niestety tych bodźców ma zdecydowanie za mało, by nie powiedzieć wcale. Często, gdy konsultuję psy mieszkające w domach z ogrodem okazuje się, że ich problemem jest właśnie brak rozrywki, nuda i brak stymulacji. W takiej sytuacji nie ja jestem najbardziej potrzebna psu, ale długi i ciekawy spacer na zewnątrz !!! Codziennie!

Najczęstszym argumentem, jaki słyszę jest fakt, że “przecież ogród jest taki duży”, “pies ma tu dużo miejsca do biegania “, ale czy na pewno ?

Po pierwsze: czy psy faktycznie tak ochoczo biegają po swoich ogrodach ? Obecnie mieszkam w bloku, ale gdy mieszkaliśmy w domku dla Andiego ogród był atrakcją przez trzy pierwsze dni, gdy go nie znał i faktycznie mógł i chciał poszaleć. Dużą zaletą ogrodu była możliwość wykopania sobie przez niego dziury i chłodzenia się w cieniu w upalne dni – no tego w domu faktycznie zrobić nie może. Każdy kolejny dzień na zewnątrz domu był po to, by w jednym kącie zrobić siku, polatać za piłką ( ale tu do tanga trzeba dwojga więc miejsce i tak nie ma znaczenia) i poleżeć w krzakach – nic poza tym. Bez systematycznych spacerów byśmy zwariowali, a ogród zamieniłby się w pobojowisko. Zwróćcie uwagę na to, czy wasze psy szaleją w swoich ogrodach, tak jak podczas spaceru na zewnątrz, może są to epizody, ale dam sobie rękę uciąć, że nic nie zastąpi radości, jaką daje psu spacer. Dla mnie spacer,  niezależnie od tego jak duży jest ogród jest tak oczywisty jak mycie zębów czy wyjście z domu w butach. Wiele problemów znika, gdy pies ma kontakt z otoczeniem i jest zmęczony i nie zastąpi tego nawet największy ogród.

Po drugie: wyobraźmy sobie ogromną willę z wielkim ogrodem, basenem, stołem do gry w bilard i wszystkim co lubimy robić. Jak długo wytrzymamy tam sami ? Tydzień, dwa, może  miesiąc ? Prędzej czy później każdy z nas będzie marzył o tym, by wyjść na zewnątrz.

Po trzecie: ludzie dowiadują się nowych informacji od innych, z telewizji, gazet czy radia. Rozmowa z kimś to także dla nas stymulacja i forma rozrywki. Psy natomiast, czytają informacje używając nosa. Na tej podstawie doskonale wiedzą, kto przechodził tą droga, czy pies, który tu siusiał był chory czy zdrowy i w którą stronę poszedł. Ograniczamy psom przestrzeń, wiele od nich wymagamy, uniemożliwiamy zaspokajanie naturalnych potrzeb, nie możemy zatem dziwić się, że problemy z psami pojawiają się częściej niż dawniej.

W skrajnych przypadkach psy, które odwiedzam cierpią na zaburzenia kompulsywne, stereotypię, agresję, związaną z chęcią bronienia terytorium, agresję w stosunku do innych psów itd. Zachowania takie można zaobserwować także u psów schroniskowych, które nie mają dostępu do wybiegu. Nie ma im się co dziwić, gdzieś muszą skanalizować energię, którą zostały obdarzone. Zawsze przytaczam w takiej sytuacji więźnia, który chodzi po 5-6 metrowej celi w kółko. Tak po jakimś czasie mogą się czuć psy, które spacer mają raz w tygodniu lub rzadziej.   Jeśli decydujemy się na psa, uznając za oczywiste, że nie musimy z nim wychodzić bo mamy duży ogród lepiej od razu zdecydujmy się na kota lub najlepiej pluszowego zwierzaka, który nie będzie wymagał od nas zaangażowania. Spacer z psem to podstawa, jeśli nie potrafimy zapewnić mu takiego minimum to gdzie mowa o jakiejś pracy i próbie zmiany czegoś, co nie podoba nam się w jego zachowaniu ?

Psy kochają spacery, są istotami społecznymi, a zmęczone i zrelaksowane przeważnie resztę czasu poświęcają na sen i drzemki.  Zmęczony pies to szczęśliwy pies!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *