Mój pies się nie słucha, czyli dlaczego komenda „do mnie” nie działa ?
Zaczęłam przyglądać się na spacerach różnym duetom. Są tacy, którzy musztrują psy i wołają, a te z podkulonym ogonem przybiegają na każde kiwnięcie licząc się z konsekwencjami, są tacy którzy zwykli ganiać swoje zwierzaki po całym parku wyzywając je od najgorszych, a znajdą się i tacy, którzy grzecznie proszą, aby pieski do nich przyszły, prowadząc monolog w stylu: “Azorkuuu, Azorkuuu no chodź, no chodź, no masz, masz pieseczku, chodź dostaniesz coś pysznego”. Skoro czytasz ten wpis to duże prawdopodobieństwo, że należysz do którejś z tych grup. Zgadłam ? Najbardziej zachwycają mnie starsze babcie i ich psy, prawie nigdy nie będące na smyczy, a prawie zawsze idące za swoimi babciami (z reguły bez żadnego przywołania!). Fenomen – przecież te kobiety, no dobra czasem są to też mężczyźni 😉 nigdy nie brały i nie brali udziału w szkoleniach, nigdy nie przeczytały i nie przeczytali książki na temat psów i nie sądzę, aby obejrzeli jakikolwiek program w stylu Cezar Milan i przy tym ostatnim to akurat cale szczęście. To jak to możliwe, że te psy podążają naturalnie za swoimi opiekunami bez żadnej nauki ?
Nie prowadziłam na ten temat badań, choć mogłyby być ciekawe. Myślę jednak, że chodzi o sposób bycia babć i relacje, jakie mają ze swoimi psami. Ich życie jest spokojniejsze, mają znacznie więcej czasu, tym samym więcej przebywają ze swoimi psami i jeśli zdrowie dopomaga chętnie spacerują, mówią do nich i wszystko im objaśniają (nawet jeśli zalatuje to czasem jakąś antropomorfizacją) to ich relacje i wzajemne przywiązanie są naprawdę godne podziwu, a co najważniejsze tworzą NATURALNĄ więź. Nie taką zaleconą przez specjalistę i nie taką z “instrukcji” obsługi psa, ale taką zwyczajną, taką intuicyjną, wynikającą z miłości, przywiązania i poszanowania.
Zanim zaczniesz oczekiwać od psa, aby się słuchał posłuchaj jego. Dlaczego Twój pies nie przychodzi na zawołanie? Co robi, gdy go wołasz ? W jakich sytuacjach go wołasz ? Co następuje, gdy już do Ciebie wróci? Jaka odległość Was dzieli ? Po co wołasz swojego psa ?
To tylko kilka pytań, które warto sobie zadać zanim zaczniemy pracę nad przywołaniem. Czasem dostaję telefon, że: “mój pies się nie słucha i nie wraca do mnie, gdy go wołam”. Jednym ze sposobów jest systematyczna nauka przywołania… jednak czasem bywa, że mimo skutecznej nauki przywołania coś nadal nie gra, coś nadal nie działa ? Opiekun robi wszystko prawidłowo, pies też wygląda na takiego, który wie czego od niego chcemy, a mimo to w rzeczywistości przywołanie działa wybiórczo. Psy nie lubią ściemy, są szczere i czytelne, jeśli nie tworzymy z nimi dobrej więzi, a jedynie mamy interes w tym, aby do nas przyszły to ta forma może nie działać na dłuższą metę. Jeśli psy czują się z nami dobrze, jeśli na spacerach uczestniczymy z nimi emocjonalnie i je obserwujemy to one chcą być blisko nas. Owszem, oprócz więzi trzeba wziąć pod uwagę także inne aspekty tj motywacja psa., to jak radzi sobie z otoczeniem czy instynkt. Niemniej jednak najważniejsza nie jest sama nauka wracania na przywołanie, schematyczne i szkoleniowe podejście, ale to co robimy na co dzień z naszym psem, czy jesteśmy dla niego atrakcyjni pod kątem zabawy i rozrywki i czy psy nam ufają i chcą z nami przebywać czy też szukają innych wrażeń. Nadmierna kontrola psa, częste pilnowanie go i częste odwoływanie też nam nie pomaga. Pies powinien nauczyć się także pilnować nas – dajmy mu do tego okazję! Psy kochają przestrzeń i eksplorowanie otoczenia – dajmy im taką możliwość, a będą chętniej wracały i błagam, nie ganiajmy swoich psów, gdy je wołamy. To ostatnie to często powtarzany błąd, ale i sprzeczny komunikat dla psa bo czym jest zawołanie psa: “Azor do mnie” i nerwowe śledzenie go ? Dla psa tak nagminnie powtarzająca się sytuacja nie oznacza “Azor przyjdź”, a raczej “Azor właśnie idę po Ciebie”.
Po co więc pies ma przychodzić do nas, skoro to my się go pilnujemy ? 😉